Szymon Dołęga, siedlecki lekkoatleta przeprasza za swój gest, po którym zdyskwalifikowano polską sztafetę. – Poniosły mnie emocje i zachowałem się bezmyślnie – napisał w mediach społecznościowych.
Do zdarzenia doszło wczoraj na mityngu lekkoatletycznym w czeskim Brnie. Zawodnik siedleckiego „Feniksa” w biegu sztafetowym 400-300-200-100 m, podczas wyprzedzania Czecha wykonał dłonią gest, który określono jako udawanie strzału z pistoletu w kierunku przeciwnika.
Wszytko stało się w końcowej fazie rywalizacji, bo Szymon biegł jako ostatni. Początkowo zawodnik dostał żółtą kartkę, ale ostatecznie zakończyło się dyskwalifikacją całej polskiej drużyny. Na zawodnika SKSu „Feniks” wylała się fala krytyki i hejt.
Szymon Dołęga dzisiaj po południu zabrał głos w sprawie wydając oświadczenie.
W związku z moim zachowaniem (…) chciałbym bardzo przeprosić mojego rywala, moich kolegów z drużyny oraz wszystkich, których uraziłem skierowanym w stronę przeciwnika gestem. Było to zachowanie nieakceptowalne i nie do usprawiedliwienia. Poniosły mnie emocje i zachowałem się bezmyślnie, co absolutnie nie powinno się zdarzyć. Raz jeszcze bardzo przepraszam i zapewniam, że taka sytuacja nigdy się nie powtórzy. (Instagram Szymona Dołęgi).
A mogło być tylko pięknie, bo Szymon fantastycznie zaprezentował się podczas indywidualnego biegu na 100 metrów. Wygrał rywalizację z czasem 10.41 s, co jest jego rekordem życiowym.